"Trzecia władza" (23)
Trybunał pod przewodnictwem Andrzeja Rzeplińskiego w wyroku z 27
marca 2013 r. nie uznał racji skarżących, wskazując, że minister miał
prawo wydać rozporządzenie prowadzące do reorganizacji małych sądów i
korzystał z przysługujących mu uprawnień.
Jarosław Gowin triumfował. W wywiadzie dla "Dziennika Gazety
Prawnej" skrytykował środowisko sędziowskie:
"To trzeci w krótkim odstępie czasu wyrok Trybunału Konstytucyjnego,
który przyznaje rację Ministerstwu, a nie środowisku sędziów. I to powinien
być dla sędziów jakiś dzwonek alarmowy. Może powinni zadać sobie pytanie,
jak interpretują prawo dotyczące sądów, skoro seryjnie przegrywają przed
TK? To nie jest dobra sytuacja z punktu widzenia autorytetu sądownictwa.
Dlatego też to moje poczucie zwycięstwa przed TK ma w sobie nutkę gory-
czy, gdyż jako minister sprawiedliwości jestem też reprezentantem środowi-
ska sędziowskiego." (A. Łukaszewicz, "Jarosław Gowin: Sądy mają służyć
obywatelom, a nie sędziom", "Rzeczpospolita" 2013, 15 IV)
Gowin powiedział też wtedy o sędziach, że
"(...) jednak obok wielu zalet sędziowie mają też jedną podstawową wadę
- wyróżniają się ogromną zachowawczością, niechęcią do zmian i jeżeli
gdzieś dochodzi między nami do zgrzytów, to właśnie tutaj. A sądy muszą w
końcu zacząć działać na miarę XXI w. Sędziowie muszą zmienić mentalność
i zrozumieć, że ludzie, którzy przychodzą do sądu, powinni być jak najlepiej
obsłużeni. Jestem zdolny przezwyciężyć opór środowiska, ale przy tym
zawsze traci się czas i energię."
Te słowa wywołały burzę. Jarosława Gowina bardzo ostro recenzował
pierwszy prezes SN Stanisław Dąbrowski. W wywiadzie udzielonym w
kwietniu 2013 r. "Rzeczpospolitej" przyznał:
"W okresie PRL różnie bywało. Prokuratorzy byli z reguły członkami
egzekutywy. Prezesi sądów podobnie. Ci ludzie spotykali się w gronie towa-
rzyszy i pewne rzeczy ustalali. Prężnie działało też ogólnopolskie Zrzeszenie
Prawników Polskich, które było mocno upaństwowione. Pozwalało to na
wzajemne kontakty sędziów i prokuratorów."
"Sędziowie to także ludzie, którzy popełniają błędy, i zawsze jest jakiś
odsetek wyroków nietrafionych. Tego nie da się uniknąć nigdzie na świecie.
Sędziowie musieliby mieć wiedzę boską, żeby być wolni od pomyłek. Tak nie
jest. Jeżeli nawet ustalimy kontrolę nad sędziami i będziemy sprawdzać, czy
wydali sprawiedliwe wyroki, to ktoś inny, czyli kontrolujący będzie omyłki
popełniał, bo nie da się od tego uciec. Tyle że w takiej sytuacji odpowiedzial-
ność za błędy się rozmyje. Wszelkie pomysły na dodatkową kontrolę zawsze
osłabiają niezależność sądów. Kiedy byłem jeszcze przewodniczącym Kra-
jowej Rady Sądownictwa, przy okazji wizyt w sądach, różnych imprez, które
się odbywały, zawsze mnie zdumiewało, jak w sądach są ubóstwiani
urzędnicy najniższych kategorii MS, którzy są traktowani niemal jako osoby
wszechmocne. A to wynika właśnie z ustawienia ministra sprawiedliwości
wobec sądownictwa."
Wydarzenia z lat 2015-2023 nie pozostawiają wątpliwości, że dokładnie
takie samo, słowo w słowo, rozporządzenie Gowina lecz wydane przez Ziobrę
zostałoby uznane przez Trybunał Konstytucyjny Rzeplińskiego za absolutnie
niekonstytucyjne i niepraworządne. Zresztą i zarządzenie Gowina upadło, pod-
dane głosowaniu sejmowemu. Sędzia Dąbrowski sam przyznał, w cytowanym
wywiadzie, o upolitycznieniu i konsyliarności z władzą środowiska prawnicze-
go w PRL. Niezdekomunizowanie tej istotnej, państwowotwórczej formacji,
przeniosło do III RP wszystkie negatywne jej postkomunistyczne inklinacje
zachowawcze, podatność na polityczne manipulacje, co gorsza - sterowane
przez służby obcych państw. Poza anarchią, toczącą obecnie polską prawo-
rządność, odbija się to na wyrokach ferowanych przez "nadzwyczajną kastę".
Rzadkie są celowe "pomyłki" lekarzy, uśmiercających swoich pacjentów
(ostatnio - za pomocą nieprzebadanych dostatecznie "szpryc" nibyantywiru-
sowych). Jakże często media donoszą o dziwnych wyrokach polskich sędziów,
urągających powszechnemu poczuciu sprawiedliwości. Nierzadko taki wyrok
równa się śmierci cywilnej człowieka niewinnego, psychicznemu jego załama-
niu, traumie do końca życia (nieprawdopodobne, by więzienna gehenna nie
pozostawiła u księdza Michała Olszewskiego śladu na jego psychice). Butne
żądanie przez sędziów nadzwyczajnego traktowania nie zobowiązuje do
nadzwyczajnej przyzwoitości.



