"Trzecia władza" (22)
Rządy Platformy przyniosły niespotykany dotychczas wzrost aktywizmu
sędziowskiego, który nierozerwalnie związany był z działalnością Stowa-
rzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Stowarzyszenie Iustitia przez wiele lat kojarzone było z nazwiskiem jego
głównej założycielki Teresy Romer, sędzi Sądu Najwyższego. Powstało w
1990 r. pod nazwą Stowarzyszenie Sędziów Orzekających (na "Polskich"
zmieniono w 1998 r. z inicjatywy warszawskich i trójmiejskich sędziów)
Iustitia. Teresa Romer została jego pierwszym prezesem i była nim nie-
przerwanie przez osiemnaście lat, aż do października 2008 r., kiedy to
władzę w Iustitii przejęła sędzia NSA Irena Kamińska. ...która przejdzie do
historii polskiej praworządności, jako autorka określenia: "nadzwyczajna kasta
ludzi".
Od radykalnych akcji Iustitii dystansowała się też KRS, kiedy po wyroku
Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zamrożenia sędziowskich pensji
młodzi sędziowie skrytykowali min. ówczesnego prezesa TK Andrzeja
Rzeplińskiego. Stowarzyszenie Sędziów Iustitia na stronie internetowej
napisało: "Treść rozstrzygnięcia nie jest jednak dla nas zaskoczeniem",
wskazując, że w uzasadnieniu ustawy zamrażającej rząd powoływał się na
rozwiązanie wcześniej "zaproponowane przez Prezesa Trybunału Konsty-
tucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego", który teraz uczestniczył w wydawaniu
wyroku.
Istotnie, Rzepliński opiniował ustawę zamrażającą sędziowskie wyna-
grodzenia na wniosek ministra finansów, podobnie jak np. pierwszy prezes
Sądu Najwyższego czy prezes NSA - bo zamrożenie dotyczyło instytucji,
którymi kierowali. O ile tamci wypowiedzieli się o zamrożeniu negatywnie,
o tyle prezes TK uznał, że zamrożenie - ale tylko na rok - byłoby do zaakce-
ptowania. Taką też wersję uchwalił parlament. A Trybunał w pełnym
składzie, którego przewodniczącym był Rzepliński, uznał ją następnie za
konstytucyjną.
Profesor Rzepliński, odnosząc się do tych zarzutów, bardzo mocno
zaatakował Iustitię, wskazując wręcz, że powinna zostać zdelegalizowana.
"Stowarzyszenie samo jest niewiarygodne, bo łamie konstytucję. To jest de
facto związek zawodowy, a konstytucja zabrania sędziom min. towrzenia i
przynależności do związków zawodowych - przyznał. Ta wypowiedź ugrun-
towała stosunki sędziów sądów powszechnych z Trybunałem Konstytucyj-
nym aż do 2015 r., kiedy to PiS przejęło władzę. "Jeśli sędzia Rzepliński
uważa, że Iustitia łamie Kostytucję, to powininen zwrócić się do prokuratu-
ry o podjęcie działań mających na celu delegalizację stowarzyszenia, inaczej
jest niewiarygodny. W końcu przysięgał stać na straży Konstytucji..." -
głosił jeden z internetowych wpisów, odpowiadających prezesowi TK.
Frakcja prowadząca ostry kurs wobec rządu szybko zyskiwała na popu-
larności w szeregach stowarzyszenia i w 2009 r. jej przedstawiciel przejął
władzę. W listopadzie Irena Kamińska ustąpiła ze stanowiska; w wyborach
sędziowie na nowego prezesa Iustitii wybrali słynącego z bezkompromiso-
wości i ostrego języka szczecińskiego sędziego Macieja Strączyńskiego.
Pod wodzą Strączyńskiego Iustitia radykalizowała się coraz bardziej i
krzepła w oporze do reformatorskich pomysłów kolejnych ministrów sprawie-
dliwości rządów Tuska: Ćwiąkalskiego, Czumy, Kwiatkowskiego i Gowina.
Przejęcie władzy przez radykałów z Iustitii zostało źle odebrane przez
umiarkowaną frakcję, skupioną wokół odchodzącej sędzi Ireny Kamińskiej.
W 2010 r. grupa sędziów, która miała swoje korzenie w Iustitii, powołała
własne stowarzyszenie o nazwie Themis, chociaż nie tak liczne jak Iustitia.
W jego składzie znalazł się oprócz Kamińskiej min. Waldemar Żurek, który
wszedł wcześniej w konflikt z niektórymi sędziami stowarzyszenia. Ci np. na
forum zarzucali mu, że nie płacił składek na Iustitię. Z nowym stowarzysze-
niem związała się także krakowska sędzia Beata Morawiec czy sędzia Anna
Korwin-Piotrowska.
Po 2015 r. zarówno Iustitia, pod prezesurą Krystiana Markiewicza, jak i
Themis, wraz z większością niezrzeszonych prawników (w tym takich autory-
tetów, jak: Rzepliński, Zoll, czy Stępień) przyjęli solidarną postawę politycz-
nego wsparcia dotychczasowego przeciwnika - Platformę Obywatelską,
przystępując nieoficjalnie lecz faktycznie i bezprecedensowo do formacji
"totalnej opozycji" przeciw przejmującej władzę "Zjednoczonej Prawicy",
określającej się jako "Dobra Zmiana". Głównym zaś przeciwnikiem został
ponownie Zbigniew Ziobro, ponownie obejmujący stanowisko Ministra
Sprawiedliwości.



