"KACI WOŁYNIA"  (2)

     Już w 1942 r. zaczęły się pierwsze mordy ludności polskiej. Na razie 
pojedyncze, by w 1943 r. przejść w masowe. 
     Według Tarasa Borowcia "Bulby" - "petlurowca" - to Mykoła Łebed' 
stoi za rozkazem likwidacji Polaków. W swoich wspomnieniach jednoznacz-
nie podkreśla, że to Łebed' przez swoich wysłanników 9 kwietnia wysłał mu 
w piśmie z propozycją współpracy taki rozkaz: 

Oczyścić całe terytorium powstańcze od ludności polskiej, która wszędzie 
szkodzi sprawie ukraińskiej poprzez prowokacyjną robotę polskich urzęd-
ników w niemieckich instytucjach oraz masowe wspieranie bolszewickiej 
partyzantki przez polską ludność wiejską. 

     "Bulba" propozycję współpracy z banderowcami zdecydowanie odrzucił. 
     W swoich wspomnieniach Mykoła Łebed' odnośnie do rzezi na Polakach 
napisał: "Polacy, którzy otrzymali rozkaz opuszczenia terenu, w większości 
dobrowolnie ten rozkaz wykonali; ich nieruchomości stały się własnością 
narodu ukraińskiego". 
     Według Marka Sołonina, który badał ukraińskie archiwa, ów rozkaz 
brzmiał tak: 

Ze względu na oficjalne stanowisko polskiego rządu w sprawie współpracy z 
Sowietami należy wypędzić Polaków z naszych ziem. Proszę rozumieć to 
tak: wiejskiej ludności rozkazać, żeby w ciągu kilku dni wyprowadziła się 
na rdzenne ziemie polskie. Jeżeli tego nie wykona, wówczas wysłać bojówki, 
które zlikwidują mężczyzn, a domy i dobytek spalą (zarekwirują). Jeszcze 
raz zwracam przy tym uwagę na to, że żeby Polaków nakłaniać do opusz-
czenia ziem, a dopiero po tym likwidować, a nie odwrotnie. Proszę zwrócić 
na to szczególną uwagę. 

     Zdaniem Czesława Partacza to właśnie Łebed' odpowiada za rzeź 
wołyńską. Z całą pewnością można powiedzieć, że to on przygotował dla niej 
podglebie. To on też dał sygnał do rozpoczęcia zbrodni. 

     Po odwołaniu z funkcji prowidnyka OUN powierzono Łebediowi stano-
wisko koordynatora rozmów ze stroną polską, czyli Armią Krajową i 
Delegaturą Rządu na Kraj. Zainicjowane przez niego kontakty były raczej 
markowaniem niż realnymi dialogami. Mówi o tym wyraźnie notatka Biura 
Narodowościowego Delegatury Rządu: 

(...) Wszelkie próby porozumienia z kierowniczymi kołami ludności ukraiń-
skiej rozbijały się (...) o zdecydowaną niechęć Ukraińców do jakichkolwiek 
rozmów wiążących. Wszelkie pertraktacje miały chrakter peryferyjno-
informacyjny, nie dający żadnych rezultatów. 

     "UMOWA OGÓLNA  
między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy w 
sprawie wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności,  
sporządzona w Warszawie dnia 2 grudnia 2016 r. 

     Artykuł 12 
1. W razie stanu wyjątkowego, katastrofy naturalnej lub stanu wojennego 
ogłoszonego na terytorium jednej lub obu Stron, mogą one wzajemnie propono-
wać sobie niezwłoczne wsparcie. 
2. Wsparcie, o którym mowa w ustępie 1 niniejszego artykułu, będzie odbywać
się na zasadach określonych w prawie wewnętrznym Strony udzielającej tego 
wsparcia i będzie obejmować:  
1) nieodpłatne przekazania uzbrojenia, produktów podwójnego zastosowania i 
mienia niebojowego pochodzącego z zasobów sił zbrojnych jednej ze Stron;  
2) specjalne doradztwo i wsparcie wraz z czasową wymianą wyszkolonego i 
kompetentnego personelu wojskowego i cywilnego w celach wykonania 
uprzednio określonych prac i świadczenia usług.  
3. W zakresie przewidzianym prawem wewnętrznym Stron, wyposażenie, 
zapasy, produkty i materiały czasowo wwiezione na terytorium Strony i 
wywiezione z niego w związku ze wsparciem, o którym mowa w ustępie 1 
niniejszego artykułu, będą zwolnione z podatków, ceł i innych opłat." 

     Na takie warunki Strona ukraińska łaskawie przystała.

     W 1948 r., gdy zimna wojna zaczęła się nasilać, wywiad amerykański 
wybrał Łebedia i jego frakcję do operacji przeciw ZSRR. Nie wiadomo, 
czym się kierował. Czy "oferta" Łebedia była bardziej interesująca, czy też 
Bandera był osobą za bardzo znaną i skompromitowaną - nie wiadomo. 
W każdym bądź razie to poprzez grupę Łebedia CIA zaczęła wspierać 
ukraińskie podziemie, dostarczając mu pieniądze, materiały, nadajniki 
radiowe itp. Amerykanie zrzucacli też drogą lotniczą na Ukrainę przeszko-
lonych agentów. Cała operacja nosiła kryptonim CARTEL. Później została 
przekształcona na AERODYNAMIC. Operacja trwała od 1948 do 1953 r. 
Sam Łebed', być może dla bezpieczeństwa, został przeniesiony przez 
Amerykanów do USA. Zamieszkał w Nowym Jorku. Dzięki interwencji 
Allana Dullesa, wiceszefa CIA do spraw operacyjnych, Łebed' bardzo 
szybko otrzymał obywatelstwo amerykańskie, choć biuro imigracyjne chciało
go deportować, by odpowiedział za swoje zbrodnie. 
     Od 1952 r., Łebed' zaczął kierować Instytutem Badawczo-Wydawniczym 
Prolog, który mieścił się w Nowym Jorku. Placówkę finansowało CIA, które 
nadal chroniło Łebedia na terytorium USA. We współczesnych źródłach 
rosyjskich można przeczytać, że placówka ta: 

była w istocie legalnym przykryciem wywiadowczego punktu amerykań-
skiego wywiadu, w którym na jego zlecenie pracował szereg ukraińskich 
nacjonalistów na czele z Łebediem, Łopatyńskim i Antonowiczem. W 
szpiegowskich celach zajmowali się opracowywaniem sowieckich wydaw-
nictw. Wydawali też w masowym nakładzie broszury, ulotki i inną anty-
sowiecką literaturę, którą drogą pocztową i innymi kanałami próbowali 
przesyłać na Ukrainę.