"KACI WOŁYNIA"  (1)

     Mykoła Łebed' 
urodził się 1909 roku w Strzeliskach 
Nowych (powiat żydaczowski), 
zmarł w 1998 r. w Pittsburghu (USA). 
 
     Pierackiego miał zabić przy użyciu 
bomby. Ta jednak nie wybuchła. 
Łebed' przewidział, że taka sytuacja 
może się zdarzyć, i zaopatrzył killera 
w rewolwer. Ten użył go, raniąc 
śmiertelnie ministra. Pieracki zmarł 
w szpitalu. 
     Łebed' po zamachu na ministra 
natychmiast uciekł z Polski, wyko-
rzystując kanały niemieckiego wy-
wiadu. Przedostał się do Wolnego 
Miasta Gdańska, z którego statkiem 
wypłynął do Szczecina. Liczył zape-
wne, że w Niemczech znajdzie bez-
pieczne schronienie. Miał przy sobie 
specjalną kartę podróżną, wydaną 
przez Konsulat Rzeszy w Gdańsku 
na nazwisko Skyba. Dokument ten 
zwalniał posiadacza z obowiązku posiadania paszportu. 
     Konsul Rzeszy w Gdańsku 27 czerwca w swoim raporcie pisał: 
     "Stwierdziłem, że Skyba jest zasłużonym funkcjonariuszem naszej służ-
by wywiadowczej. Osoby zasługujące w pełni na zaufanie twierdzą, że nie 
ma on z morderstwem nic wspólnego. Przesadny pośpiech we włączeniu się 
do akcji naszej policji może bardzo niebezpiecznie zaszkodzić służbie 
wywiadowczej." 
     Niemcy w tym czasie od dawna wspierali nacjonalistyczny ruch, który 
był im potrzebny do walki ze Związkiem Radzieckim. Finansowali obie 
frakcje OUN. Tylko w 1940 r. otrzymały one około 5 mln marek. Tworzyli 
też ukraińskie oddziały złożone z najbardziej zażartych nacjonalistów. 
Niemcy przypomnieli sobie także o dawnym agencie. Chcąc mu wynagro-
dzić wydanie władzom polskim po aresztowaniu w Szczecinie, powierzono 
mu obowiązki ukraińskiego komendanta szkoły dywersyjno-szpiegowskiej w 
Zakopanem. O jej utworzenie zabiegała OUN, chcąca z absolwentów 
utworzyć własną służbę bezpieczeństwa. Niemcy zgodzili się i utworzyli 
placówkę. 
     Ze strony ukraińskiej jej komendantem mianowano właśnie Mykołę 
Łebedia, natomiast z niemieckiej szkołą dowodził SS-hauptsturmführer 
Hans Kruger. W placówce szkoliła się sotnia kunowskich działaczy, 
specjalnie przez Łebedia wyselekcjonowanych. To oni tworzyli zręby Służby 
Bezpeky OUN, zbrodniczej formacji gorszej od Gestapo i NKWD razem 
wziętych. 
     Łebed' szykował się niewątpliwie do stanięcia na czele akcji "oczyszcza-
jącej" zachodnie ziemie ukraińskie z Polaków i Żydów, licząc, że dostanie 
na nią błogosławieństwo Niemców. W rządzie Jarosława Stećki, powołanym 
przez OUN-B po ogłoszeniu 30 czerwca 1940 r. deklaracji niepodległości, 
otrzymał stanowisko ministra bezpieczeństwa. Cały ten gabinet został 
aresztowany przez gestapo - tylko Łebediowi udało się uniknąć aresztowania.
Zapewne Niemcy mogli go pojmać, ale nie chcieli. Współpraca z banderow-
cami przy rozwiązywaniu chociażby kwestii żydowskiej była potrzebna. 
     Łebed', zapewne w ramach demonstrowania owej opozycyjności, spotkał 
się we Lwowie z Theodorem Oberländerem, współpracownikiem Abwehry, 
profesorem ekonomii, pełniącym przy ukraińskich nacjonalistach rolę 
swoistego "komisarza politycznego". 
     W sprawozdaniu z rozmowy Łebediem Oberländer napisał: 
     "Obiecałem Łebediowi dalsze wsparcie i podkreśliłem, że jego wcześ-
niejsza praca jest wysoko oceniana przez dowódcę policji i SD we Lwowie 
(...) Pan Łebed' zapewnił mnie, że chętnie oddaje się do naszej dyspozycji 
w interesie wspólnej walki z bolszewizmem i żydostwem." 
     Zabójstwo Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych w rządzie 
Leona Kozłowskiego, miało miejsce 15 czerwca 1934, przed budynkiem Klubu 
Towarzyskiego przy ulicy Foksal w Warszawie. Jakimiś dziwnie przypadko-
wymi trafy, wszelkie antypolskie drogi prowadzą zawsze do Niemiec. 
Współczesna historiografia jeszcze nie ma dostępu do danych źródłowych, by 
ustalić, jaki wywiad finansował Majdan w roku 2013 i obalenie Janukowycza, 
najbardziej propolskiego prezydenta Ukrainy. Dziwi tylko, dlaczego Polska, 
pod rządami Morawieckiego i Tuska ponosi tak duże koszty pomocy walczącej
Ukrainie, gdy to Niemcy otrzymują od Ukraińców największe przywileje i 
dowody wdzięczności.