"Trzecia władza"  (5)

     Jednocześnie pojawił się postulat wpisania zasady nieusuwalności 
sędziego do konstytucji, co miało być fundamentalną gwarancją dla jego 
niezawisłości. Nawiązywano tu do rozwiązań międzywojennych, obowiązu- 
jących jeszcze w konstytucji marcowej, w której było zapisane, że sędzia nie 
może być zdjęty ze stanowiska, zawieszony w czynnościach, ani przeniesiony
w inne miejsce bez orzeczenia sądu dyscyplinarnego, w przypadkach 
przewidzianych w ustawie. 
     Dyskutowane wtedy rozwiązania stały się wyjątkowo trwałe. Są do dziś 
jedną z podstawowych gwarancji niezawisłości sędziowskiej przy tak skon- 
struowanym systemie sądowniczym. 
     Obecnie zgodnie z art. 179 Konstytucji RP, sędziowie są powoływani na 
czas nieoznaczony. Konstytucja w art. 180 ust. 1 ustanawia również zasadę 
nieusuwalności sędziego. Daje ponadto gwarancje niezawisłości sędziowskiej
w zakresie dotyczącym statusu sędziego. Wyrażają one zasadę stabilizacji 
urzędu sędziego. Szczegółowymi gwarancjami wynikającymi z tej zasady 
są: 
 1. zakaz pozbawienia sędziego sprawowanego urzędu, 
 2. zakaz zawieszenia sędziego w sprawowaniu urzędu, 
 3. zakaz przeniesienia sędziego do innej siedziby lub na inne stanowisko. 
 
Jednym z zarzutów wobec sądownictwa formowanego przy Okrągłym Stole, 
które później znalazły wyraz w licznych ustawach określających jego ustrój, 
było nadmierne odseparowanie Temidy od obywateli. Istotnie, zmarnowano 
szansę, bo w dyskusjach okrągłostołowych udział czynnika społecznego czyli 
społecznej kontroli nad wymiarem sprawiedliwości pojawiał się rzadko i nie 
zapadły w tej sprawie żadne kluczowe decyzje czy rekomendacje dla zmian 
ustawowych. Strona opozycyjna-co z perspektywy czasu można uznać za 
błąd-za bardzo skupiła się na oddzieleniu sądownictwa od władzy politycznej,
pomijając rolę czynnika obywatelskiego. Był to początek formowania sądow- 
nictwa kastowego, odseparowanego od społeczeństwa. Skutkiem (o czym 
będzie mowa) była utrata zaufania obywateli do Temidy. 
     Po 25. latach od okrągłostołowych ustaleń, dotyczących ustroju polskiego 
sądownictwa, wybucha totalna jego rozpierducha. Dobiega 35 lat istnienia III 
RP, a sytuacja sądownictwa zagraża stabilności ustroju państwa, gdzie sędzio- 
wie, podważając wzajemnie swoje uprawnienia, skarżą państwo polskie i 
organizację jego sądów do międzynarodowych trybunałów. Kompletna porażka 
demokracji i praworządności. Sytuacja, w której społeczeństwo w istocie nie 
ma żadnej kontroli nad tą "stajnią Augiasza"; nie posiada skutecznej instancji, 
dyscyplinującej osobników najwyższego zaufania publicznego, o których 
niecnych uczynkach i wyrokach donoszą media, a których obdarzono nadzwy- 
czajnymi uprawnieniami i przywilejami. Trudno uwierzyć, że rolę bezstronnego,
sprawiedliwego arbitra będzie pełnił minister, tak ostentacyjnie deklarujący 
proniemiekie poglądy, który odbierając w Getyndze nagrodę Dialogpreis 
powiedział: 
     "Polska kultura prawna i przemiany po 1989 r. zostały zainspirowane 
i były wspierane przez niemiecką myśl prawniczą. Na tym opierało się 
konstruowanie w Polsce nowoczesnego państwa prawa, mechanizmów 
ochrony praw człowieka i demokracji. Na tym opieraliśmy naszą integra- 
cję europejską. 
Ale to powoduje-po stronie mentora-także szczególną odpowiedzialność. 
Jak w przypowieści z "Małego Księcia". Jeśli oswoi się zwierzątko, to nie 
można go później porzucić. 
Mam na myśli odpowiedzialność za to, aby rzetelnie, a tym samym także 
krytycznie oceniać sytuację w Polsce. Czy doświadczenia historyczne nie 
stały się po prostu wygodną wymówką, aby nic nie mówić?" 
     Dla jasności: "mentorem" są tu Niemcy(!); "oswojonym zwierzątkiem"-
Polacy(!). Tak postrzegał relacje polsko-niemieckie były Rzecznik Praw 
Obywatelskich, pochodzenia ukraińskiego. "Polski prawnik, publicysta, 
nauczyciel akademicki i polityk, doktor habilitowany nauk prawnych" (Wiki- 
pedia); profesor wykładowca, były dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu 
Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Jak rozumieć wypo- 
wiedź tego guru logiki prawniczej?: Z krytycznej oceny przemian, dokonanych 
w polskiej kulturze prawa po 1989 r., zainspirowanych i wspieranych przez 
niemiecką myśl prawniczą, wynika potrzeba wdrażania jeszcze więcej niemiec-
kiej tresury polskiego "zwierzątka"?! Po trzydziestu latach tej tresury, efekty 
"konstruowania w Polsce nowoczesnego państwa prawa" są, jakie są, więc 
należy zaprowadzić jeszcze więcej niemieckiego ordnung, co ów czyni, jako 
Minister Sprawiedliwości, polskie ustawy i konstytucję używając do tego celu 
tak, jak je rozumie. O kim tu mowa? Odpowiem tak: podczas poszukiwania 
informacji na jego temat w Internecie, mój komp został zainfekowany trojanem, 
którego z trudem pozbyło się antywirusowe zabezpieczenie. Ten człowiek i 
jego towarzysze są niemieckim trojanem w polskiej praworządności. Ciekaw 
jestem, czy Polacy znajdą antidotum na tego wirusa, którego sami wyhodowali 
i sobie wszczepili. Raczej wątpię!