"KACI WOŁYNIA"  (4)

     Przygotowując akcję "oczyszczania" Wołynia z ludności polskiej, "Kłym 
Sawur" rozpoczął drugą akcję propagandową adresowaną do społeczności 
ukraińskiej, w której wzywał ją do likwidacji Lachów. Ponadto zaczął 
oskarżać Polaków, że prowokują Ukraińców, napadają na ukraińskie wsie, 
wspomagają partyzantkę sowiecką i współpracują z Niemcami. Było to 
typowe "odwracanie kota ogonem", mające usprawiedliwić "wybuch nowej 
koliszczyzny", przed którym obłudnie przestrzegał. 
     Jednocześnie jego podwładni dokonywali mordów ludności polskiej. 
Miały one rzecz jasna wyglądać jak spontaniczne napady stanowiące 
sprawiedliwą odpłatę za wielowiekowy ucisk i poniewieranie Ukraińcami. 
Jednocześnie ich celem było zastraszenie Polaków i pokazanie wszystkim, 
że Ukraińcy wykazywali się niezwykłą cierpliwością, ale w końcu ich 
wybuchu nie dało się już powstrzymać... 
     W czerwcu 1943 r. "Kłym Sawur" wydał dyrektywę przeprowadzenia 
wielkiej akcji mającej na celu wymordowanie ludności polskiej na Wołyniu. 
Miała ona wprawdzie dotyczyć tylko mężczyzn w wieku od lat 16 do 60, ale 
w praktyce mało kto się tym przejmował. Mordowano wszystkich, którzy 
nawinęli się pod siekiery, noże i kosy. W dyrektywie "Sawura" czytamy: 

     (...) powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego 
elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny 
moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. 
(...) Tej walki nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie 
oddziały. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny 
zniknąć z powierzchni ziemi. 

     "Czyszcząc" Wołyń z ludności polskiej, "Kłym Sawur" chciał raz na 
zawsze pozbyć się jej z ukraińskiej ziemi. Zrabować majątek przez nich 
wytworzony i rozdzielić między Ukraińców. Oczyszczone z Polaków wsie w 
myśl jego koncepcji miały stać się twierdzami. W każdej z nich miał powstać
oddział samoobrony, a samą wieś planowano zamienić w twierdzę. Otoczo-
ne miały być systemami umocnień polowych. Cała przedwojenna własność 
ziemska miała zostać rozparcelowana. "Kłym" polecił przeprowadzenie na 
terenach okupowanych przez OUN-UPA wyborów do samorządów lokal-
nych. We wsiach miały zostać uruchomione ukraińskie szkoły podstawowe, 
a także ukraińskie biblioteki itp. 

     Współczesna Ukraina kontynuuje Kłaczkiwskiego fałszywą narrację o tym, 
jakoby ludobójstwo wołyńskie było reakcją na prowokacyjne zbrodnie 
Polaków na Ukraińcach. Polityka uległości i tolerancji wobec Ukraińców, 
stosowana przez rządy Polski przedwojennej, jak i powojennej oraz współczes-
nej dziś okazuje się błędną i wręcz katastrofalną dla nas. W czasie wojny, 
ośmieleni bezkarnością, Ukraińcy dokonali na Kresach ludobójstwa setek 
tysięcy ludności nieukraińskiego pochodzenia. Podczas powojennej pacyfikacji
o kryptonimie "Wisła", ruskiej ludności podkarpackich wsi, współpracującej z 
bandami UPA, nie wysiedlono poza granice PRL, do sowieckiej republiki 
ukraińskiej, co skutkuje dziś bezczelnymi, nieuzasadnionymi roszczeniami i 
skargami potomków ówczesnych przesiedleńców i współczesnych imigrantów, 
skierowanymi przeciwko III RP. 

     Szczególną uwagę Klaczkiwski przywiązywał do zaangażowania miesz-
kańców wszystkich wsi w mordy ludności polskiej. Widzał w tej bestialskiej 
akcji eksterminacyjnej czynnik jednoczący Ukraińców. Chciał z okrutnej 
rzezi uczynić mit założycielski nowego państwa. Udział w ludobójstwie miał 
być czynnikiem spajającym społeczeństwo ukraińskie, miał też ułatwić mu 
propagowanie tezy, że rzeź ludności polskiej na Wołyniu stanowiła egzem-
plifikację słusznego gniewu ludu ukraińskiego, a nie jego rozkazu. Zbrod-
niarz najzwyczajniej bał się odpowiedzialności i za wszelką cenę chciał się 
nią podzielić. Wiedział też dobrze, że nawet nie wszyscy kamraci z OUN 
akceptują jego metody. Na III Zjeździe OUN we wsi Nowa Słoboda Mykoła 
Łebed' i Mychajło Stepaniak mieli skrytykować taktykę "Kłyma Sawura" i 
określeślić jego działania podjęte przeciw Polakom jako bandyckie. 
     Łebed' i Stepaniak uważali, że UPA "skompromitowała się bandycką 
działalnością przeciwko ludności polskiej, a także OUN skompromitowała 
się związkami z Niemcami". Wołyńscy działacze OUN stanęli jednak 
murem za "Kłymem Sawurem". Jego taktykę wobec Polaków na Wołyniu 
uznali za wzorcową i domagali się jej zastosowania również w Małopolsce 
Wschodniej. Uchwała Zjazdu "Dwa lata walki" oceniała pogromy ludności 
polskiej jako przejaw walki z polskim nacjonalizmem.