Pro publico memoria
Nadzwyczajna Kasta uniewinniła kierowcę, który, będąc pod wpływem
znacznej ilości alkoholu, pozbawiony wcześniej prawa jazdy, samochodem, bez
aktualnego przeglądu, zabił staruszkę na przejściu dla pieszych.
9 października 2021, w piękną, bezchmurną, słoneczną pogodę, dostawczy bus
najechał na mnie na podjeździe, gdy wjeżdżałem na chodnik, na którym dopuszczo-
na jest jazda rowerem. Kierowca dostawczego busa, mając całą jezdnię wolną
dopadł mnie na chodniku, a policja kieruje przeciwko mnie sprawę do sądu, oskar-
żając o naruszenie przepisów ruchu drogowego. Jakiego wyroku od Nadzwyczaj-
nej Kasty mogę się spodziewać?
Na załączonym zdjęciu, białym prostokątem zaznaczyłem samochód, stojący
w momencie wypadku; białą plamą -siebie, skąd podnosiłem się po najechaniu;
czarnymi kółkami -mój rower. Znam dwa inne wypadki, jakie wydarzyły się na tej
ulicy i jestem pewien, że będzie więcej. Jeden -najechania przez samochód młode-
go rowerzysty, drugi -staruszki, która nagle wtargnęła na przejście dla pieszych.
Miała więcej szczęścia od tamtej, bo przeżyła. Tak się toczy życie miasteczka,
dawnej komunistycznej metropolii wojewódzkiej, gdzie tzw. ścieżki rowerowe są
radosną twórczością urzędników miejskich. Stanowią większe zagrożenie dla
rowerzystów, niżby ich nie było. Odnoszę wrażenie, że ZUS wydał zlecenie na
zabijanie wyścigowych mocherów i cyklistów. Nazbyt obciążają konto zadłużonej
państwowej kasy. Policja i Nadzwyczajna Kasta ochoczo temu sprzyja. Do 9
października 2021 sam byłem żwawym mocherem, jeżdżącym rowerem, zimą
biegającym w krótkich spodenkach i przewiewnej koszulce z krótkimi rękawami,
pływającym w rzece od końca lutego do końca października (31.X, ani 1.XI.2021
niestety nie mogłem, poturbowany w wypadku). Ilu znacie siedemdziesięciolet-
nich bez mała mocherów, oczywiście niewyszczepionych, a wykonujących pompki
na kostkach jednej ręki (prawej i lewej)? Od 9 października już nie jestem w stanie
tego czynić. I prawdopodobnie zostanę bezdomnym, bo sądząc po policyjnym
wywiadzie odnośnie mojego majątku, Nadzwyczajna Kasta pozbawi mnie mieszka-
nia własnościowego. Skoro nie można było opornego mochera wykończyć nagle,
należy go unicestwić innym sposobem.
Dziecko zabite na chodniku przez pijanego kierowcę bmw. Kierowca dostaw-
czego samochodu, mając całą jezdnię wolną, maltretuje mnie na chodniku i policja
winą o to mnie obarcza! Jak to skomentować? Zabijajcie, a kara was nie spotka!
Prawo jazdy posiadam od 40 lat. Nawet jednego punktu karnego mi nie nali-
czono; w policyjnych statystykach ukaranych nie figuruję. Jako kierowca przeje-
chałem dotąd grubo ponad 100 tys. km. Uczestniczyłem w różnych, trudnych
sytuacjach drogowych, ale nigdy, przenigdy nie przyszłoby mi do głowy wyprze-
dzać rowerzystę po chodniku, mając całą jezdnię wolną. Policjanci z postkomu-
nistycznego miasteczka i sędziowie uważają, że tak wolno! Pieszych i cyklistów
zabijać tutaj można bezkarnie. Są zawalidrogami, utrudniającymi szybki pęd ku
unijnej, świetlanej szczęśliwości. Winni nie są kierowcy, którzy zabijają - winne
są ofiary.
Nie uległem sowieckiej komunie Jaruzelskiego, walczyć będę do końca z post-
komunistyczną "sprawiedliwością", z którą Pisiory poradzić sobie nie mogą.
Nawet jako bezdomny, pozbawiony prawa do godnego życia przez to, co nazywa
się "sądami", otoczonymi czułą opieką TSUE i komunistycznych komisarzy
unijnych.
Zbigniew M. Kozłowski 21.11.2021

