"Państwo Narodowe i jego wrogowie" (8)
Jaka winna być metoda zbudowania nowej Europy, będącej światowym
mocarstwem? Faye pisze wprost, że jego celem jest nie tylko przekształcenie
państw narodowych (Etat-Nation) w państwo pankontynentalne, ale także
stworzenie "narodu europejskiego", opartego o wspólną "historię, geografię,
antropologię, wspólną cywilizację".
Cała ta "wspólna cywilizacja" ukształtowała się przede wszystkim z
antagonizmów, podbojów, zaborów, wojen, ludobójstw. Towarzysze francuscy
i niemieccy mają problem, szczególnie po 24 lutego 2022, jak przekonać
Ukraińców, Polaków, Bałtów do szczerych intencji Rosjan. Polska targowica,
liczniejsza niż kiedykolwiek, za kilka świnek (carskie złote ruble) gotowa jest
do wszystkiego się przekonać; tacy to materialistyczni identytaryści.
Nie Europa narodów, bo ona ten walec zaczęła, niszcząc lokalne wspól-
noty i wtapiając je w jednolitą narodową płachtę. Europa małych, lokalnych
wspólnot - to nasz cel. Naród jest poza tym brednią na poziomie politycznym.
Wmawia się tej niespójnej zbieraninie, że źródłem władzy od czasu, kiedy
kilku diabłem podszytych parchów zamordowało króla i w miejsce tronu,
który był symbolem jednności ponad różnicami, wprowadziło właśnie to
pojęcie - naród.
A jeśli to się nie sprawdzi (a na pewno się nie sprawdzi), "kilku diabłem
podszytych parchów" stwierdzi, że należy dokonać jeszcze głębszego podziału
i za podstawowe podmioty zjednoczonej Europy uznać należy - nie lokalne - a
wspólnoty mieszkaniowe (na zasadzie: "dziel i rządź"). Nie tylko lewacka
kontynuacja komunistycznego kretynizmu ślepo konfabuluje o wielkiej komu-
nie - euroazjatyckiej jedności - udając, że nie ma różnych języków, kultur,
historii, wierzeń, tradycji, spajających gromady ludzkie, większe, niż "małe
lokalne wspólnoty". Wielomscy dowodzą, iż podobne chore poglądy mają
prawicowi globaliści.
Narody trwale zmieniają się na lepsze długą drogą ewolucji. Rewolucje
wprowadzają chaos i zbrodniczą nienawiść. Czy podsumowano, ile niewinnych
ofiar przyniosły rewolucje francuskie? Czy Rewolucja Październikowa wyle-
czyła Rosjan z imperializmu? Czy Niemcy porzucili ambicje rządzenia Europą,
po II wojnie ś.? Kto ma narody przekonywać do pokojowego współistnienia?
Lewaccy profesorowie, posługujący się wulgarnymi argumentami antify i
zielonego terroru? Politycy zjednoczonej pseudoprawicy, twierdzący, że przy-
należność do komuny unijnej jest nieodzowną dla istnienia narodu polskiego,
gdy największym ich sukcesem jest 200 tys. ponadnormatywnych uśmierceń
chorych, podczas zarządzonej pseudopandemii?
Jeśli chodzi o stosunek do idei państwa narodowego, to stanowiska można
podzielić na internacjonalistyczne, imperialne i nacjonalistyczne, przy czym
nacjonaliści i imperialiści raz wchodzą ze sobą w sojusze, a innym razem
ich drogi się rozchodzą. Sojusz niektórych europejskich nacjonalistów z
narodowosocjalistycznym imperializmem w czasie II wojny światowej
skończył się tragicznie, co stanowi dla nacjonalistów ostrzeżenie na
przyszłość.
Największymi ofiarami porażki państw osi był Mussolini i jego faszyści.
Austriacy zdobyli wiele bogactw, nie ponosząc najmniejszych konsekwencji za
swoje czyny w tej wojnie. Niemcy stracili sporo terytorium; więcej - rdzennej
ludności, zyskując mnóstwo kałmuckich bękartów, stanowiących dziś o pro-
rosyjskiej inklinacji współczesnych Germanów, jako nostalgii do krajów niez-
nanych ojców (Euro - Asiatische Faterlanden). Największe korzyści z II wojny
ś. wynieśli Rosjanie: nowoczesną technologię, skopiowaną i wykradzioną alian-
tom, niemiecką i polską trofiejną technikę, niemieckich inżynierów. Rosjanom
starczyło tego na 70 lat. Najechanie Ukrainy nie da im aż takich profitów, jak
okupacja Polski i części Niemiec oraz podporządkowanie sobie Wschodniej i
Centralnej Europy. Miliony zabitych - nie istotne - Stalin i tak kazałby zamor-
dować, albo wykończyć w łagrach. Największe straty poniosła Polska, do dziś
liżąc rany i bezskutecznie domagając się zadośćuczynienia.
Należy więc dobitnie stwierdzić, że w przypadku poglądów referowanych
w tym opracowaniu mamy do czynienia z niewiarygodną wręcz przewrotnoś-
cią. Konkretnie chodzi o odwracanie skutków i przyczyn: przyczyną upadku
Europy były nie państwa narodowe, ale właśnie niemiecki imperializm,
który dążył do ich osłabienia i ostatecznego zniesienia, co też w dużej mierze
mu się udało, tyle, że śmietankę spił nie Berlin, lecz Waszyngton i Moskwa.
Obecnie historia się powtarza i ta sama antynarodowa dywersja osłabia
Europę, w imię integracji i wartości europejskich, co w przyszłości umożli-
wi podbicie jej przez Azję czy też ośrodki władzy związane z Nowym
Porządkiem Świata.
Na zakończenie należy wskazać, że jeszcze raz potwierdza się diagnoza,
którą postawiliśmy w naszej wspólnej książce dotyczącej narodu europej-
skiego, iż forsowanie idei Europy Regionów, lokalnych wspólnot etc., jest
elementem procesu wynaradawiania Europejczyków i cofania ich tożsamoś-
ci do tożsamości etni. Jest to próba cofnięcia rozwoju społecznego Europy do
stadium sprzed rewolucji francuskiej, kiedy to stan trzeci pozbawiony był
jakiejkolwiek podmiotowości politycznej i posiadał prawie wyłącznie świa-
domość etni. Nie dziwi więc, że szczególnie arystokratyczne środowiska
konserwatywne pragną powrotu do tamtych stosunków. Jak pokazaliśmy, są
one na wskroś kosmopolityczne i w gruncie rzeczy rację miał Emanuel-
Joseph Sieyes twierdząc, że narodem jest stan trzeci.
O ile z tezami zawartymi w pierwszym powyżej cytowanym akapicie zga-
dzam się w 100%, to wniosek wynikający z drugiego cytatu budzi mój sprze-
ciw, jako znającego dość dobrze historię i częściowo spowinowatego z klasą
pierwszą. Stan trzeci to "etnia" - tylko "etnia"! Gdyby nie patriotyczna więk-
szość stanu pierwszego (szlachty) i patriotyczna inteligencja stanu drugiego
(mieszczańskiego), nie byłoby narodu polskiego, ani państwa polskiego. Rafał
Ziemkiewicz odkurzył łaciński, zapomniany wyraz i stworzył sprytne okreś-
lenie: "Polska transeterem narodów". Powinien był na końcu dodać: "europej-
skich". Pierwsi bowiem w Europie napisaliśmy konstytucję, pierwsi zrozumie-
liśmy, jakim złem jest komunizm i nazizm. Konstytucje po nas sporządziły
prawie wszystkie narody Europy. Z nazizmem prawie się uporały, choć
konflikty na tle narodowym wybuchają co kilkadziesiąt lat (wojna na
Bałkanach, na Ukrainie). Komunizm tylko nadal straszy i przeraża (czterech
Niemców i Ghuy Verhofstadt!).



